niedziela, 21 października 2018

warstwa

U mnie na działce gdy kopali studnię to 15m w głąb ziemi była glina, później trochę lessu a później już skała, także nie ma możliwości dokopania się do warstwy chłonnej bo takowej brak.
Staw sobie zrób. Tak na serio. I karpik bedzie na swieta.
Z pustego i salomon nie naleje. Jak masz problem z chlonnoscia gruntu to zadne tam studnie chlonne, tylko jak najbardziej rownomieerne rosprowadzenie po dzialce wody z dachu, tak zeby wszedzie ..... stało tyle samo.warstwa chlonna do ktorej sie mozna dokopac. Rozwiazanie problemu to zmuszenie gliny zeby wchlaniala wode pare rzedow wielkosci szybciej niz zwykle jesli chcesz miec studnie chlonna. Tylko powodzenia zyczyc. Bo sie dokopales do warstwy chlonnej. Droba roznica. Tak istniała. U mnie pierwsza warstwa chlonna zmajduje sie na .....60m. To ze u Ciebie taka warstwa wystepuje wzglednie plytko nie znaczy ze u kazdego tak jest. Nie rób ludziom nadziei.

Piotrek0m pisał że na jego wiedze wszedzie glina. Dopoki sie nie dowie czy gdzies plytko pod ta glina jest piach, dopoty bede twierdził zeby sobie staw zrobił bo zadna studnia chlonna nie zda egzaminu.
Oczywiscie wszystko na   przepychanie rur  podstawie tego co opisales.
U mnie jest 4m gliny, takiej ktora nie chu chu nie wchlania wody, jak sasiadow jeszcze nie bylo to w szuwarach co lato zaby sie zalegaly. Dokopalem sie do wody, wstawilem kregi na 4,6wys, do tej pory ani razu nawet znaczaco sie woda nie podniosla, zawsze jest ok 4m od gory. Dzisiaj byla taka ulewa ze z drog rzeki sie porobily, o 15.30 mialem wode 1,7m od gory, przed 18 zmierze drugi raz i zobacze jaka ma mozliwosc odprowadzania wody.dach 330m.
btw to ostatnie lata sa mega suche. U mnie woda pare lat temu potrafila stac na obszarze 200m2 przez miesiac na wiosne. Teraz jest sucho jak pieprz.
Pomysl, masz dolek do ktorego wleciała woda z ... 1m2. I stoi. A jak w studnie o przekroju 2x2 wrzucisz wode z 200m2 dachu to myslisz ze magicznie wyparuje? Pogódz sie z tym ze Ci bedzie woda stała na dzialce, zrob to tak zeby zminimalizowac szkody Trzeba spróbować. Przebieg instalacji odwodnienia i posadowienie zbiornika wynikało z układu jaki sobie wymyśliłem. Linia przerywana to rura drenarska, to kółko na dole to szambo, które kiedyś wykorzystam jako zbiornik na wodę. To kółko na górze to studnia chłonna. W wykopie widać przekrój gleby. To żółte to glina, która na słońcu twardnieje a na deszczu robi się mazista jak plastelina. Wywiozłem   http://naprawa-kanalizacji.pl  ją na wysypisko. Ale jak się okazuje, woda się wchłania. Że tak będzie, to mówili ludzie od odwodnień, praktycy, trochę dziur wykopali w okolicy. Tymczasem ja naprawdę uważałem, że na glinie to nic się nie wchłonie i woda będzie stała. Nie prawda, są różne frakcje "glin".
wczoraj w nocy lało jak z cebra, piec pokopał dokoła domu doły o głębokości 40-50cm, przestało lać około 6 rano i do teraz woda z dołków ani się ruszyła.

dostawy

Niestety tak to wychodzi, do tego deszczówka jest niepewna jeśli chodzi o "systematyczne dostawy"  Bardziej opłaca się zrobić odzysk wody z prysznica, bo zasilanie pewne non stop, ilość kombinacji z instalacją prawie taka sama a zyski pewne i systematyczne. Tyle że to jest w zasadzie niewykonalne przy wykończonym domu, na etapie budowy jak najbardziej.Jeśli masz pompę ze zbiornikiem to na pewno musisz zaopatrzyć się w jakiś wyłacznik ciśnieniowy, filtr , zawór zwrotny jeśli pompa go nie ma i rurki do instalacji aby doprowadzić wodę do spłuczki.cała Lubelszczyzna jest "na glinie". Sąsiad kopiąc szambo na głębokości 3,5m miał samą glinę. Gdy u mnie na działce kopali studnię także mówił mi fachman, że wszędzie do koła glina.Sąsiad odprowadza wodę do studni chłonnej. Ma ich 4, po jednej na każdy róg budynku.. Zdaje to egzamin, w przeciwnym razie zalał by moją działkę.też byłem przekonany, że mieszkam "na glinie". Nie robiłem badań geologicznych i nie wiem co pode mną jest. Wykopałem w przypadkowym miejscu 1 studnie chłonną + 50 m rury drenarskiej rozsączającej wodę - system spełnia swoją funkcję i pochłania wodę z deszczu. Od roku nie było jeszcze opadów które by przelały studnie. Głębokość to 3 kręgi. Pow dachu to ok 270 m2.
Poniżej 3 metrów mamy margiel, więc z chłonnością problemu nie ma.
Chciałbym zrobić studnię chłonną z tym, że nie wiem czy to zda egzamin. Wszystkie rynny popodłączać do rur drenerskich w otulinie, zakopać je w ziemi jakieś 2m oddomu połączyć trójnikami i sprowadzić do studni chłonnej (dół 3 na 3 na 2,5m głębokości) wstawić tam studnię z kręgów bez dna 120cm szeroka 2m wysoka, ponawiercać w dolnych warstwach. Dół wyłożyć geowłukniną, zasypać 40cm gruzem, postawić na tym studnię i do koła studni także wsypać gruz. Przykryć geowłukniną i zasypać 40cm ziemią. Zostawić wyłaz widoczny nad ziemią.
Studnia taka miała by sporą pojemność i myślę, że nawet podczas największych deszczów mogłaby dać radę, a nawet jak nie to i tak z czasem wchłonęła by całą wodę. Co mości Panowie o tym myślą?

Cała inwestycja kosztowała by pewnie około 2000zł z lekkim kawałkiem. Powierzchnia dachu to około 250m2.

rozwiązanie

A jak myślisz ile może kosztować dodatkowe 20 mb rury PE lub PP i pompa i 20 litrowy zbiornik z wyłązcnikiem ciśnieniowym.
Mając dodatkowo 4 - 6 m3 wody co z opłatami za kanalizację daje 60 zł rocznie i zwrot kosztów przez 2 sezony.
Poza tym miękka woda z opadów nie powoduje tak szybkiego osadzania się kamienia w WC co daje nam dalsze wymierne oszczędności na środki czyszczące i własny wysiłek.20mb rury PE32 - 60zł
pompa ze zbiornikiem - od 200 w góręNie trzeba brać firmy żeby założyć prosty przekaźnik jednopoziomowy. To nie jest luksus tylko standard, tym bardziej przy zastosowaniu układu zaopatrującego spłuczki bałbym się montować pompę bez kontroli poziomu wody. Można oczywiście zastosować pompę z pływakiem ale to prędzej czy później się zemści. Często robię na domkach budowanych systemem gospodarczym i wcale nie ma już takiego oszczędzania "na siłę" jak jeszcze parę lat temu
złączki, zawory jakieś 50 - 200zł trzeba liczyć zależnie od skomplikowania przeróbki, jak ktoś sobie przewidział osobne podejście do spłuczek to ma mało roboty
trzeba też pomyśleć o pilnowaniu poziomu wody w zbiorniku to jakieś 100 - 150zł za elektroniczny przekaźnik poziomu cieczy + sondy (żeby nie zarżnąć pompy, jeśli ktoś uważa że będzie sam pilnował to założy przekaźnik po pierwszym spaleniu  http://pogotowie-wodociagowe.pl   silnika pompy - sprawdzone niejednokrotnie w praktyce
Wszystko zależy gdzie się zaopatrujemy więc z tymi cenami to przesada, a poza tym to tak czy inaczej z wodą opadową coś musisz zrobić. Nie mając kanalizacji burzowej w zależności od rodzaju gruntu w dwóch identycznych domach jeden wyda na rozsączanie grosze kupując tylko 100mb rury drenażowej, geowłókninę i parę ton żwiru, natomiast drugi jest skazany na zbiornik który ma jednak określoną pojemność więc dochodzi podlewanie ogródka, spłukiwanie toalet.Ale zuzyjesz w warunkach domu jednorodzinnego 6m3 miesiecznie wody deszczowej, ktora idzie w zasadzie tylko i wylacznie na WC?
6000L to jakies ~50 splukan toalety dziennie. To brzmi jak duzy dom. Po za tym w naszym klimacie zbiornik 6m3 i takim zapotrzebowaniu miesiecznym bedzie casem pusty.

Z mojego liczenia wynika, ze przy obecnych cenach wody/sciekow nijak sie zbieranie deszcowki nie oplaca w sensie finansowym. Oczywiscie robiac wszystko legalnie, i np placac za scieki robione z deszczowki a nie ujmowanie tego w kalkulacji jako zysk i nie przyznawanie sie do takich sciekow.

Na przeciwko mnie dom powstał. DUzy, piekny, wypasiony. Milion PLN jak nic. I wlasciciel kiedys kombinowal, podlaczyc sie do wody/sciekow, ale wiekszosc wody pojdzie ze studni (bo jest do podlewania) to za scieki mniej sie zaplaci.  A woda u nas po 2.5 scieki po 5PLN, wiec tanio.
A na margniecie czytałem ostatnio umowę i u nas poprzez zainstalowanie drugiego wodomierza w celu podlewania ogródka tak aby zaoszczędzić na opłatach za kanalizację tracimy na dodatkowym abonamencie za tenże licznik i opłatach  pogotowie wodociągowe  za jego legalizację.ja mam glinę na działce i będę też chciał tak zrobić tj. woda z deszczówki ze zbiornika wykorzystać do zasilani WC na parterze.
Zbiornik będzie praktycznie za ścianą WC tj. około 5-6 m.
Co jest potrzebne? Od zbiornika do kotłowni za pomocą pompy hydroforowej (50l) pobierasz wodę a od zbiornika do spłuczki?
Tak więc kroją nas jak mogą więc ten 1 - 2m3 wody oddane do kanalizacji za darmo to już mój zysk.

woda

Przecież za ścieki płaci się za tyle m3, za ile zużyje się wody. Nie zużywasz wody z sieci, nie płacisz za ścieki.
Oczywiście, to jest działanie na niekorzyść przedsiębiorstwa Wodociągowego, bo korzystając z deszczówki w WC, produkujemy ścieki. Polska ma mało zasobów wodnych, więc korzystanie latem ze zmagazynowanej deszczówki jest działaniem proekologicznym. Zimą ja ich, latem oni mnie - więc się wyrównuje.
A sąsiedzi w starszych domach nie mają instalacji pozwalającej na korzystanie z deszczówki, nie mają dodatkowego licznika, więc na nich Przedsiębiorstwo latem ma ekstra zysk - bo też podlawają.

Ale o opomiarowaniu wody deszczowej pomyślę, bo letnie podlewanie to jednak sporo m3 wody
W moim mieście podczas okresów suszy apelowało się o niepodlewanie ogródków, bo na osiedlach, na wyższych kondygnacjach woda nie docierała  Jeśli wodę do podlewania ogródka masz nieopomiarowaną dodatkowym wodomierzem to sam działasz na swoją szkodę. Przy rozliczaniu kanalizacji z wodomierza należałoby założyć drugi wodomierz na wodę nietrafiającą do kanalizacji i wtedy jest uczciwie.

Jednak wiosną, latam, kiedy podlewam ogród wodą z sieci, to Przedsiębiorstwo kasuje mnie zarówno za wodę, którą zużywam, jak i za ścieki, których w tym momencie nie produkuje - jest to więc działanie na szkodę klienta. Podczas suszy nie można podlewać wodą z deszczówki bo nie ma deszczu chyba że masz zbiornik na milion litrów bo dla mnie 2000l wody starcza najwyżej na dwa podlewania małego trawnika  Poza tym brak wody w wodociągach to jest problem dostawcy a nie odbiorcy. To dostawcy przejadają kasę zamiast inwestować w nowe źródła zasilania wodą i potem się ludziom wciska ciemnotę że wody mało bo susza. Gdyby to były prywatne firmy to mieliby zawsze zapas i namawiali ludzi do podlewania bo większa kasa, a tak tylko siedzą na stołkach i czekają na premie

zbiorniki

Wyobraź sobie, że wystarczy zawór i hydrofor w pomieszczeniu technicznym i po naciśnięciu spłuczki masz wodę ze zbiornika. Jeśli woda się skończy (co od października jeszcze się nie przytrafiło) , odkręcasz zawór, wyłączasz hydrofor i spłuczka napełniania jest wodą z wodociągu.I ta cała inwestycja po to, aby zaoszczędzić 8,7 zł/m3 wody ze ściekami (u mnie tyle kosztuje)? A jeśli jest szambo na posesji to tylko woda 2,8 zł/m3.Biorąc pod uwagę, że dziennie w toalecie to jakieś 15 spłuknięć x 4.l wody to 30zł miesięczni.
W ciągu PÓL roku to 180zł. W ciągu roku (bez trzech miesięcy) sięgnie 300zł.
Liczę tylko 3/4roku na same WC, bez podlewania.
Wydałem za 1000 za zbiornik, 300zł na hydrofor, 400 na instalację.

Razem 1700 przy roczniej oszczędności 200-300zł
Przy czym awarii może ulec tylko hydrofor za 300zł.
Ja też mam kanalizację miejską, ale co ma do tego aspekt ekologii ?

Myśląc "ekologia" mam na myśli oszczędzanie wody z sieci i korzystanie ze zmagazynowanej wody opadowej wtedy, kiedy jej brakuje (np podczas upałów).
Jak się to ma do wydania na nowy kocioł 4000 zł, żeby zaoszczędzić rocznie 200zł na gazie ?
Albo stosowanie dwukrotnie droższego XPS, bo ma o 0.01 W/mK lepszą niż EPS lambdę ?

Już pomijam (bo może Ciebie to absolutnie nie interesuje) aspekt ekologiczności takiego rozwiązania.
A tyle piszesz w swoich postach o oszczędności.  lambda jako argument w walce XPS vs EPS? Myślałem że tylko w sklepach takie głupoty  http://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl/  ludziom wciskają. XPS (czy tam Styrodur itp) ma swoje zastosowania a EPS ma swoje. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby stosować XPS zamiast EPS np pod wylewkę tylko po co.
Teraz to już przegiąłeś z tą oszczędnością.Ja wode z dachu odrpowadzam do zbipornika ktory byl kiedys szambem. Jak sie napelnia pompwa wypompoowuje do pobliskiego rowu. 6.5m3. Jakby go wykorszytac do podleaniwani ogrodu to zbiornik bylby w zasadzie albo przepelniony albo pusty.

deszczówka

ze względu, że moj domek stoi na gruncie gliniastym, kazdy deszcz powoduje ładne kałuże wokół domu.
Ponieważ jestem w trakcie konczenia budowy, postanowiłem wodę z rynien odprowadzaz rurami do
beczki 200l zakopanej w rogu działki.Ale mając zbiornik o konkretnej pojemności mozna wodę z niego wykorzystać do spłukiwania toalet i podlewania ogrodu.
Ja tak mam i żałuję, źe wrzuciłem zbiornik 1300l, a nie dopłaciłem do do 2200ll.w XXI wieku istnieją pompy wodne a uzdatnienie i zrobienie dodatkowej instalacji tylko i wyłącznie do spłukiwania wody w toaletach i podlewania ogródka to super sprawa.
Oszczędności może i nie powalają chociaż suma summarum razem z odchodzącymi kosztami kanalizacji troszkę wyjdzie a rozprowadzenie darmowe

Zamierzam do tego użyć rur drenarskich (perforowanych bez otworów), zakopanych w ziemi ze spadkiem I podłączyć do rur spustowych z rynienJeśli to ma być tylko odprowadzenie wody opadowej z rynien to poszukaj w sklepach rur "eko" 110mm, to takie pozaklasowe rury kanalizacyjne typowo do deszczówki. Od normalnych różnią się tym że wyglądają jakby ich kołnierze ktoś po ciemku w garażu formował  Cenowo za mb rury wychodzi podobnie jak karbowana ale wszelkie złączki/trójniki itp już 3 razy taniej.

Pytanie, czy mogę użyc tych rur ø100, czy raczej powinienem uzyć rur kanalizacyjnych?Jak bez otworów? Perforacja to właśnie robienie otworów.
Beczka 200 l to mało, chociaż nawet 2000 litrów stosunkowo szybko się napełni. Kładź rury drenarskie perforowane, najlepiej fi 100. Rozciągnij po działce, im większy odcinek tym lepiej. Mam takie rury w drenażu opaskowym i powiem, że są twarde. Około 30-40 cm pod powierzchnią ziemi mogą być spokojnie, można po tym jeździć samochodem. Tylko kup rury dobrej firmy, nie z marketu. Trzeba brać pod uwagę to, że zbiornik w ziemi (bufor) będzie zawsze pełny, chyba, że będziesz co jakiś czas wypompowywał z niego wodę. Będzie dobrze, głowa do góry. Też mam działkę na gruncie gliniastym.

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

pracownicy

Koronnym argumentem pracodawców, którzy każą pracownikom przychodzić do biura, jest rzekomo większa kontrola nad tym, co robią.

Zdają się to potwierdzać wyniki badań Fundacji Obserwatorium Zarządzania. Zgodnie z nimi największy problem związany ze zdalną pracą polega na fizycznym udziale (a właściwie jego braku) w spotkaniach, naradach czy procesach decyzyjnych firmy. Na kolejnym miejscu znalazł się brak możliwości kontroli nad pracownikiem, a na następnych problemy ze słabą wydajnością pracowników i ich niską motywacją.
https://orfirmeris.blogspot.com
Badania badaniami, ale nie da się przecież stać nad biurkiem pracownika non stop, a rozliczyć jego pracę można na podstawie rezultatów. Podchodząc do tego w taki sposób, paradoksalnie większą kontrolę ma się czasem nad pracownikiem na drugim końcu Polski, niż tym, który siedzi za ścianą.

Wyludnianie się biur dostrzegli producenci oprogramowania. Mail powoli staje się przestarzałą formą służbowej komunikacji, podobnie jak stary, ale wciąż użyteczny Skype. Mamy dziś całe mnóstwo aplikacji, które z jednej strony pozwalają na stały kontakt między pracownikami, a z drugiej strony na skuteczną kontrolę.
http://thatpaydayloansund.blogspot.com

Jednym z takich podstawowych narzędzi jest aplikacja Microsoft Teams zintegrowana z pakietem programów biurowych Office 365. Jest dość zbliżona do popularnego Slacka – choć bardziej rozbudowana. Microsoft Teams to po prostu taki cyfrowy open space. To potężna i wielopoziomowa platforma do codziennej i roboczej komunikacji. W zasadzie nie sposób opisać wszystkich jej opcji, gdyż umożliwia ona jednoczesny kontakt wszystkich uczestników zdalnego spotkania, przy jednoczesnym kontakcie jedynie wybranych osób, wymianę i bieżącą edycję dokumentów, tworzenie wydarzeń i projektów, ich archiwizowanie, synchronizowanie tego z kontaktami, terminami itp.

Wspomnieliśmy Slacka, więc warto dodać o nim kilka słów, gdyż jest to narzędzie stworzone specjalnie do zarządzania projektami i komunikacją w firmie. Dzięki niemu możemy wysyłać wiadomości na wiele różnych sposobów (chat, grupy otwarte i prywatne kanały tematyczne). Jego użyteczność polega też na łatwej integracji z takimi aplikacjami jak Trello, Google Docs, GitHub czy nawet RSS.

Specjalnie do zarządzania czasem pracowników, którzy nie są zgromadzeni w biurze, została zaś wymyślona aplikacja Toggl. Pozwala przypisać konkretnym pracownikom określoną pracę do wykonania, ale przede wszystkim sprawdza czas, jaki do tego jest potrzebny. Dzięki monitorowaniu tego, ile czasu pracownicy przeznaczają na wykonanie konkretnych zadań, można lepiej zaplanować realizację danego projektu.

Oczywiście to tylko kilka popularnych programów służących do sprawnego komunikowania się w firmie. Na rynku jest ich o wiele więcej. Wykorzystanie każdego z nich zależy od szczegółowych potrzeb czy preferencji użytkowników.

biuro

Dziś firm bez biur jest coraz więcej. Ostatecznie chodzi o to, żeby tworzyć nowe rzeczy, wykonywać zadania i rozwiązywać pojawiające się problemy, a nie gromadzić się w jednym miejscu i spędzać przy biurkach 8 godzin dziennie.
Naturalnie kiedyś wyglądało to inaczej. Do pracy się szło, a następnie się w niej "było". Dobór słów nieprzypadkowy, bo tak się kiedyś podchodziło do pracy. "Przebywało" się w niej, ale już niekoniecznie robiło cokolwiek pożytecznego. Na szczęście czasy te minęły. Nie tylko inaczej dziś traktujemy pracę, ale też coraz częściej pracujemy zdalnie, czyli z domu. Są też firmy, szczególnie małej i średniej wielkości, które w ogóle nie mają jednej, centralnej "placówki".

Do tego też trochę zmusiły nas czasy. Firmy bardzo dokładnie liczą dziś koszty, a powierzchnia biurowa jest coraz droższa. W Warszawie ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych (ok. 35–40) za metr kwadratowy (o górnych granicach może nie wspominajmy…). Koszt wynajmu niewielkiego pomieszczenia to tysiące złotych. Coraz droższy jest również czas pracowników, a do biura trzeba jakoś dotrzeć, bo i korki nie maleją.
http://besthghsuppliers.blogspot.com/


   Rzecz jasna wynajęcie biura to nie jedyne koszty działalności, trzeba jeszcze wszystko utrzymać, zachować w czystości itp.Poza tym fizyczna obecność w pracy, jak się okazuje, nie oznacza większej wydajności. Dlaczego? Z różnych powodów. Na przykład kwitnie tzw. życie biurowe, a więc nieskończona liczba prywatnych rozmów, częste wyjścia "na papieroska", nawet osób niepalących, i tak dalej. Czasem wystarczy kogoś spotkać przy ekspresie do kawy, by stracić pół godziny. Już nie mówiąc o sezonie grypowym, gdy pracownicy zarażają się nawzajem.

Przepisy jednoznaczne

Przepisy nie przewidują jednak takiej sytuacji, jak firma bez siedziby. Nie znaczy to jednak, że trzeba mieć biuro, bo "w papierach" wystarczy podać adres domowy.
http://willpinkfloydare.blogspot.com

Zmiana modelu pracy została zauważona i odnotowana w przepisach. Konkretnie w Kodeksie Pracy – praca zdalna to "e-praca" lub "telepraca". Rozumie się przez to świadczenie pracy poza siedzibą firmy i przekazywanie pracodawcy jej wyników za pomocą środków komunikacji elektronicznej (np. maila). Przepisy te znajdziemy w Kodeksie Pracy w dziale II: Stosunek pracy, rozdział II b – Zatrudnienie pracowników w formie telepracy. Formalnie może to być rozwiązywane na różne sposoby, jako normalna umowa o pracę (etat), ale także umowa cywilnoprawna, a więc o dzieło, zlecenie czy umowa agencyjna.

mundial

Robert Lewandowski po popisie w Der Klassiker znalazł się na ustach całej Europy, ale nie wszyscy reprezentanci Polski mieli tak udany weekend. Innych spotkał zimny prysznic, kilku walczy z urazami, Z pięciu branych pod uwagę golkiperów w weekend na boisku pojawiło się tylko dwóch: Łukasz Fabiański i Bartosz Białkowski. Swansea City tego pierwszego przegrało 0:2 z Manchesterem United i nie wykorzystało
http://orfirmeris.blogspot.com

  szansy, by odskoczyć od strefy spadkowej - na siedem kolejek przed końcem sezonu Łabędzie mają tylko trzy punkty przewagi nad "kreską".Włoskie media uparcie namawiają Napoli żeby odważniej postawiono na Arkadiusza Milika. Zwracają uwagę, że Polak aż pali się do gry i warto to wykorzystać. Piszą o "odwadze", jaką muszą kierować się w Neapolu.
Ipswich Town Białkowskiego natomiast uległ 0:1 Birmingham City i to już trzecia z rzędu porażka drużyny Polaka. Czarna seria sprawiła, że The Blues w pogrzebali szansę na walkę o miejsce uprawniające do gry w barażach o awans do Premier League.
http://atringtonesforphonede.blogspot.com


Mundial w Moskwie pokaże prawdziwa wartość zespołu polskiego oraz każdego z zawodników naszej kadry . Mogą być niespodzianki ...Juventus od dawna szuka rozwiązania na przyszłość - kogoś kto będzie konkurował z Wojciechem Szczęsnym" - pisze portal calciomercato.com, zdaniem którego Alex Meret jest na celowniku Starej Damy.Obecnie występuje w SPAL, ale jest tam tylko wypożyczony. Po zakończeniu rozgrywek wraca do Udinese Calcio, lecz zdaniem włoskich mediów Juventus Turyn robi podchody pod kupno Mereta. Oficjalnie bramkarz nie jest na sprzedaż, jednak Udinese w przeszłości zarabiało już krocie za swoich zawodników.
Łukasz Skorupski i Wojciech Szczęsny spotkaniach swoich drużyny obejrzeli z ławek rezerwowych, a Przemysława Tytonia zabrakło w kadrze Deportivo La Coruna na mecz z Atletico Madryt (0:1)Najbliższy mundial to dla wielu naszych kadrowiczów ostatni wielki turniej piłkarski, na którym mogą zagrać. To dla nich ostatni dzwonek by zaprezentować się z jak najlepszej strony i ugrać coś znacznego.

niedziela, 18 marca 2018

pasywny

firma mowila ze wybuduje nam dom pasywny przeciez juz nawet jest w firmie na stronie realizacje dom pasywny  tylko niestety z nazwy bo certyfikat to nie nazwa w inter a stosowne obliczenia i budowa.Firma posłała dane do instytutu w trakcie budowy czy załozenia i parametry odpowiadaja do naszego domu . Zapłacilismy jako inwestor 1200 zł i wiemy ze sie ten projekt Z115 nadaje . Pozniej firma budowała i nie ukonczyła na koniec sie obraziła ze nie ma wypłaconych 2 ostatnich transz i jest PRZERWA. Firma milczy a najchetniej poszlaby sobie w sina daL  Nam juz tez poszła firma od białego montazu bo bez pradu i w zimnie nie moga nic robic.Tak wiec narazili nas na ewentualne szukanie przez miesiace innej dobrej firmy od kafelek i białego montazu. Za moment bedzie pan od drzwi i schodow itd. Było to dosc szczegołowo przygotowywane ale coz to obchodzi firme  ...płac inwestorze 100% przed ukonczeniem inaczej cisza.Chyba nie obedzie sie bez sadu Oczywiscie co i jak dalej bede na biezaco informowac. I to jest efekt braku współpracy ze wszystkimi, czyli z jednej strony projektant z firmą producencka systemu i firmą wykonawczą, z drugiej ci wszyscy z dostawcą materiałów. Każdy uważa, że wie wszystko a klient po tyłku dostaje.
W naszym kraju zdobycie koniecznego papierka to zwykle dość łatwa rzecz, a jak jest kasa do zgarnięcia... Podejrzewam, że z sądem się spotkasz, zastanawiam się tylko czy jest możliwość, byś odszkodowanie dostał ca wszystkie straty. A tak zupełnie z boku - a czemu gość nie chciał się zgodzić na częściową zapłatę? Fazami - jak robotę wykonywał?  wlasnie zgodził sie ze bedzie otrzymywał etapami za prace i otrzymał jak w zegarku A jak chwalił ze wspaniały inwestor i cuda na kiju.Ale zrobił np ogrzewanie podłogowe powiesil piec na scianie ale nie polaczył tego i nie podłaczył do pradu. Pozniej zakopał przewody do reku,załozył je tez w stropach ale rekuperatora nie zakupił i nie podłaczyl. Zakomunikował ze ta czesc pracy zrobiona i ze trzeba zaplacic no to zaplacilismy te czesc transzy bo ufalismy i nie bylismy podejzliwi ani czujni az doszlismy do dwoch ostatnich i jak zarzadał wlasnie te ostatnie/a w umowie czarno na białym jest napisane ze ostatnia transza po odbiorze budynku/ to sie zaczelismy przygladac wykonanej pracy a nie wierzyc na słowo w 100%.Okazało sie :brak urzadzenia reku,nie wykonczona kotłownia i masa poprawek bo spartolona robota. Gdy powiedzielismy głosno ze otrzymaja dwie ostatnie transze po wykonczeniu domu jak w umowie a umowa juz mineła 31 grudnia i naprawieniu co jest ewidentnie zepsute to nastapiła obraza i cisza mimo naszych monitow. Przykre....ale nie chodzi nam o jakies odszkodowania ale aby robota była wykonana zgodnie z umowa.Była propozycja firmy ze sie spotkamy i mamy spisac co jest do zrobienia i ewentualne poprawki ...wplacimy 6000 i sie porzegnamy.Nie zgadzamy sie bo skad te 6tys jak zostało 4900 do zapłaty ostatnie do pełnej kwoty /mamy przelewy bankowe/ no i dlaczego mamy spisywac przeciez w umowie stoi jak woł zakres materiałow i prac a co spartolone/ przez,,przeszkolonych corocznie fachowcow czyt rekl/to chyba naturalne ze trzeba poprawic zreszta wymienilsmy to w e-mailu ale jeszcze cos jest nie tak bo dalej cisza i faktycznie musimy to oprzec o sad

stan

domu pasywnego Z115 przez firme  .Budowal a jakze ten najwazniejszy w firmie . I co? Kicha totalna...zapomniano i zalano wyjscie dla wodociagu poźniej kuto i przekowano sie na zewnatrz przez fundament. Jedna lazienke rozplanowano po swojemu czyli wprew nam i projekowi. Wypuszczono dwa,,kominki,, na dachu co w pasywnym jest zabronione  bo jest rekuperator a nie grawitacyjne odpowietrzniki. Na nasze protesty pan budowniczy byl głuchy jak pien i dumny ze buduje dom pasywny z prefabrykatow /szkieletowy/Okna pasywne bardzo drogie ale załozono niestarannie tak ze dmucha po bokach.,ale nie ma sie czym przejmowac w nazwie jeszcze bez certyfikatu jest DOM PASYWNY.  spróbować trzeba było ianczej - dowiedzieć się co i jak a potem spytać się sprzedawców systemów pasywnych czy mają architektów oraz wykonawców którzy z nimi współpracują. W innymi wypadku szukanie dobrej ekipy to jak ruska ruletka. Ja np znam świetnych wykonawców na ogrodzenia, ale dlatego że widziałem ich robotę i widziałem jak wygląda zrobione... oraz to, że cały czas idą z polecenia..   Drzwi zewnetrzne rowniez pasywne tak załozono /przez ta sama firme/ze ciezko je otworzyc czyli cos sp... W kotłowni wywalono dziure na zewnatrz srednicy około 15 cm bo inaczej kominiarz nie podpisze odbioru /ogrzewanie gazowe zamknieta komora spalania/Na dachu dachowka polozona fatalnie na co nie liczejak powiedzial nam producent ale firma dumna ze buduje dom pasywny. Do http://naprawa-kanalizacji.pl/konserwacja-i-monitoring-kanalizacji/    dzisiaj nie ukonczono, kotłowni i reku/ w umowie minal 31 grudnia  termin ukonczenia domu/ bo wykonawc a,,sie obraził,,ze wypłacilismy 95% calosi i 5% zatrzymalismy na poprawienie błedow miedzy innymi rolety poobdzierane /podczas transportu/i za krotkie prowadnice,no i kotłownia oraz reku nie zainstalowane. Koszt stan surowy zamkniety bez schodow wewnetrznych brutto 392.704 tys  Smiem twierdzic ze w Polsce nie ma ekipy ktora potrafi budowac dom pasywny chociaz my wybieralismy bardzo starannie. jeżeli podpisałaś z nimi umowę na wybudowanie domu pasywnego wg projektu i a wykonany budynek nie spełnia założeń projektowych to z czym masz problem? No dokładnie - tak jak mówiłem jest pełno liderów na rynku w Polsce ale wystarczy trochę poczytać i pogadać z nimi na temat budowy domów pasywnych i już widać że wiemy więcej od nich. Przynajmniej u nas przebiegała tak rozmowa z liderem energooszczędnych domów.

Dom pasywny wybudować to jak by nie patrzeć jest bardzo poważny wyczyn - trzeba mieć bardzo ale to bardzo dobrze wszystko zaplanowane - począwszy od projektu po najważniejsze wykończenie. No dokładnie to że mają "dom pasywny" i zapłacili za wyrobienie certyfikatu to już inna sprawa. A to że mieszka w nim prezes firmy to już sami możemy odp na ten temat.

Dana informuj nas co i jak z twoją sprawą ponieważ jestem bardzo ciekaw jak firma to rozwiąże.
złóż reklamację i zażądaj doprowadzenia budynku do stanu i parametrów zgodnych z projektem a jak się wykonawca nie zgodzi to sąd mu wytłumaczy co do niego należy i drogo go to będzie kosztowało....Wybralismy  udrażnianie drenów   ta firme bo wybudowała dom pasywny Z115i jak sama twierdzi/na wszystkich stronach reklamowych/ z certyfikatem Passw Haus ale mieszka w nim sam Wielki Brat firmy wiec ,,wlasne buduje sie doskonale te za miedza ......mozna nabic inwestora w butelke.Przyszła refleksja co za sens budowy domu pasywnego jak jeszcze nie ma odpowiednich ekip do tego zadania a o doplatach to juz nie ma co mowic chyba ze weryfikator oslepnie i podpisze budowane domy pasywne,,podparte kołkiem,,

budownictwo

W gazetach ostatnio wiele o tym, Program ma ruszyć w tym kwartale. i w wielu artykułach takie stwierdzenia:
1. Jest to więc rozwiązanie dla osób dysponujących większym zasobem gotówki, które stać na to, by zainwestować w to, żeby później płacić mniej za utrzymanie nieruchomości, uważa analityk
2.Jednym z celów programu dopłaty do energooszczędnych domów jest przygotowanie deweloperów i kupujących do nowych standardów w budownictwie. Od 2020 r. UE nałoży obowiązek budowania domów "o niemal zerowym zużyciu energii".
Nie masz co się dziwić. Jest dużo "speców" od budowania na rynku. Pełno liderów energooszczędnego budownictwa (jest firma na śląsku co się bardzo szczyci tytułem LIDEREM a tak naprawdę jeszcze ani jednego domu nie wybudowała, ale mogło się zmienić bo w październiku 2012 to gdzieś czytałem) a tak naprawdę to żaden z nich nigdy nie wybudował domu albo robi dywany i zapragną robić domy bo jego sąsiad je sprzedaje i jeździ mercedesem.
w/g mnie jedynym
znaczy to mniej więcej tyle, że owe specjalisty średnio wiedzą o co chodzi. A znalazłem gdzieś na portalu gazety.pl artykuł o domach energooszczędnych, a jakże sponsorowany, o takim poziomie zaawansowania na jaki stać pierwszaka w liceum. I to średnio zdolnego. Napisałem co o tym myślę i zero odpowiedzi...
3.To oznacza, że trudno będzie skorzystać w najbliższym czasie z dopłat oferowanych przez NFOŚiGW. Łatwiej będzie samemu zbudować dom o odpowiednich parametrach.